Kryzys emocjonalny u nastolatka – jak rozumieć, a nie oceniać

Spis treści

Każdy z nas pamięta, że dorastanie nie było łatwe. Ale to, co dziś przeżywają nastolatki, często ma zupełnie inny wymiar. Żyjemy w czasach presji, nadmiaru bodźców, nieustannego porównywania się i konieczności „bycia kimś”.

W takim świecie łatwo się zgubić. Dlatego coraz częściej spotykam w gabinecie młodych ludzi, którzy nie wiedzą, co czują, po co się starają i dokąd zmierzają. Mówią:
„Nie mam już siły.” „Wszystko mnie denerwuje.” „Nie wiem, kim jestem.”

To nie zawsze depresja. Często to kryzys emocjonalny – moment, w którym świat wydaje się zbyt głośny, zbyt szybki i zbyt wymagający.

Co to właściwie znaczy „kryzys emocjonalny”?

Kryzys to nie słabość. To sytuacja graniczna, w której dotychczasowe sposoby radzenia sobie przestają działać.

Dla nastolatka może to być:

  • rozstanie z przyjacielem,
  • konflikt z rodzicem,
  • zawód miłosny,
  • trudności w nauce,
  • hejt w sieci,
  • czy poczucie, że „wszyscy są lepsi ode mnie”

 

Kryzys często przychodzi po cichu — zaczyna się od rozdrażnienia, bezsenności, utraty zainteresowań, wycofania. Z czasem pojawia się bezradność, poczucie winy, a niekiedy nawet myśli o rezygnacji z życia.

Co powinno zaniepokoić rodzica?

Nie chodzi o każde zamknięcie się w pokoju czy zły humor. Ale jeśli przez kilka tygodni obserwujesz, że Twoje dziecko:

  • izoluje się od znajomych,
  • przestaje czerpać radość z rzeczy,
  • które wcześniej lubiło,
  • ma problemy ze snem lub apetytem,
  • reaguje złością na drobne uwagi,
  • mówi o braku sensu, zmęczeniu życiem.

 

To nie czekaj. To są sygnały ostrzegawcze.

Nie trzeba od razu „diagnozy”, by uznać, że ktoś potrzebuje pomocy. Czasem wystarczy zauważyć, że jest mu po prostu ciężko.

Jak wspierać nastolatka w kryzysie?

Zatrzymaj się.
Zanim zapytasz „co się stało?”, najpierw po prostu usiądź obok. Obecność bez presji często znaczy więcej niż tysiąc pytań.

Nie oceniaj, nie porównuj.
Zdanie „inni mają gorzej” nie daje otuchy. Dla młodego człowieka jego ból jest realny i całkowity. Lepiej powiedzieć: „Widzę, że jest ci trudno. Chciałbym zrozumieć, co się dzieje.”

Pomóż nazwać emocje.
W kryzysie często trudno odróżnić smutek od lęku, frustrację od złości. Możesz być lustrem: „Brzmi, jakbyś czuł się bezradny”, „Wygląda, jakby to było dla ciebie bardzo trudne.”

Nie bagatelizuj.
Jeśli pojawia się temat rezygnacji, bólu, myśli o śmierci — zareaguj natychmiast.
Skontaktuj się z psychologiem, psychiatrą, poradnią zdrowia psychicznego. Pomoc naprawdę działa.

Buduj rutynę i poczucie bezpieczeństwa.
Młody człowiek w kryzysie potrzebuje przewidywalności – ciepłych posiłków, spokojnych rozmów, codziennych rytuałów. Nie chodzi o idealne wychowanie, ale o to, by wiedział, że dom to miejsce, gdzie może wrócić bez lęku.

Nie bój się mówić o emocjach.
Dorośli często myślą, że „rozmawianie o trudnych rzeczach je nasila”. To mit.
Mówienie o emocjach pozwala je oswoić i zmniejsza ryzyko, że przerodzą się w coś groźniejszego.

Kryzys emocjonalny nie jest końcem, lecz początkiem zmiany.
To moment, w którym młody człowiek może – przy wsparciu dorosłych – nauczyć się rozpoznawać swoje emocje, dbać o siebie i budować odporność psychiczną.
Ale potrzebuje kogoś, kto nie powie „przesadzasz”, tylko „jestem z tobą”.

Jeśli czujesz, że Twój nastolatek się zmaga, nie czekaj, aż „mu przejdzie”.
Zgłoś się po pomoc – do psychologa, pedagoga szkolnego lub poradni zdrowia psychicznego.


W kryzysie czas reakcji naprawdę ma znaczenie, dlatego dbamy o to, żebyś szybko znalazł termin i uzyskał u nas pomoc.